Jakoś mnie tak natchnęło. Może to te tulipany, które dostałam od męża. Chciałam (przyznam bez bicia) zrobić te kartki walentynkowe bez typowo czerwonego klimatu, ale ta druga kartka aż się prosiła. Dziś tyle w kwestii komentarza 🙂 Mało rozmowna jestem po nieprzespanej nocy. Moje dziecko przechodzi bunt dwulatka. Muszę to uwiecznić jakimś scrapem co by jej kiedyś zaprezentować, jakim była „aniołem”. Może nawet cały album powstanie a co…
Zapraszam;
Detale;